Sukces czy porażka?
Czy adopcja dziecka starszego w wieku wczesnoszkolnym ma szansę na powodzenie? Czy jest możliwe nawiązanie z nim silnej więzi? Co zrobić, by takie przysposobienie było sukcesem, a nie porażką?
Część z Was decydując się na adopcję dziecka usłyszy w Ośrodku Adopcyjnym, że z racji swojego wieku ma szansę tylko na przyjęcie dziecka starszego, w wieku wczesnoszkolnym. Z czym tak naprawdę wiąże się taka adopcja? Oto historie, które pokażą Wam jak to wyglada i z czym przyjdzie się mierzyć.
Pierwsza historia – (Nie)udana adopcja – niezwykła opowieść rodziców adopcyjnych
„Nasz syn ma teraz 20 lat, wyjechał za granicę. Nie utrzymuje z nami kontaktu. Adoptowaliśmy go, gdy miał 7 lat. Początkowo czekaliśmy na malutkie dziecko do 2 roku życia w miarę zdrowe, jednak później zmieniliśmy zdanie.
Od początku nie było łatwo
Postanowiliśmy zostać rodzicami dla dziecka starszego (w wieku wczesnoszkolnym), które bardzo tego potrzebuje. I tak w krótkim czasie zamieszkał z nami Dawid. Od początku nie było łatwo. Syn miał rozwiniętą chorobę sierocą, okaleczał się. Był dzieckiem typowo placówkom, które kilka razy wracało do domu biologicznego, na krótko.
Wszyscy nasi znajomi i rodzina uważają, że zrobiliśmy wielki błąd adoptując Dawida: „I co z tego teraz macie, namęczyliście się, tyle kłopotów z nim było, nawet nie zadzwoni, nie zapyta co u Was. Brak jakiekolwiek wdzięczności”.
Chcieliśmy dać szansę
My jednak patrzymy na tę adopcję inaczej. To była świadoma decyzja. Chcieliśmy pomóc dziecku, które bardzo tego potrzebowało. Dać mu szansę. Tu nie chodziło o nas, ale o niego. Kluczowy był brak oczekiwań i akceptacja tak trudnego rodzicielstwa. Zrobiliśmy wszystko, co po ludzku było możliwe, by jego życie mogło być szczęśliwe, by poczuł się kochany. Teraz wszystko zależy od niego.”
Druga historia adopcji dziecka starszego
Gdy przyjeżdżał na weekendy to wszystko było ok
„Mam w preadopcji 7 latka, niedługo odbędzie się sprawa adopcyjna. Od początku nawiązaliśmy silną więź i szybko zamieszkał z nami. Gdy przyjeżdżał na weekendy wszystko było ok.
Zaczęły się kłamstwa, manipulacja i napady szału…
Po 2 tygodniach wspólnego mieszkania jego zachowanie diametralnie się zmieniło. Zaczęły się kłamstwa i to nawet w mało istotnych sprawach, napady szału, krzyki i płacze, gdy siadamy do odrabiania lekcji, zwłaszcza czytanek. Zaczął też specjalnie zadawać ból psom i mówi, że to przez przypadek.
Manipuluje wszystkimi w rodzinie, spokojną rozmowę na temat jego zachowania odczytuje jako słabość dorosłego i wymusza swoje racje krzykiem i płaczem, w dużej mierze udawanym.
Staram się uspokoić emocje dziecka
Nie uznaję wychowania dzieci krzykiem i przemocą, dlatego nawet jak już siadam psychicznie to odsyłam go do pokoju, żeby przemyślał swoje zachowanie, a sama staram się uspokoić w możliwie znane mi sposoby.
Umówiłam go już do psychologa, poradni psychologiczno- pedagogicznej. Ma też problemy z widzeniem przestrzennym, skrzywieniem pięt i inne mniej istotne, które na bieżąco konsultuję ze specjalistami.
Jak pomóc dziecku?
Ja radzę sobie z nim, kosztuje mnie to troszkę zdrowia ale mam przygotowanie pedagogiczne i wiele lat pracy w zawodzie. Mimo to proszę o radę, tych którzy przechodzili przez podobne sytuacje, jak z nim postępować, nie robiąc mu krzywdy i zachować swoje zdrowie psychiczne
Kochamy go bardzo mocno i nie ma opcji rezygnacji z adopcji. Pochodzi z rodziny alkoholowej i przemocowej, nie chce słyszeć o biologicznych rodzicach, środowisko ukształtowało go w taki sposób, a my musimy to naprawić.”
Z doświadczeń rodzin adopcyjnych, zastępczych – rady specjalistów
„Dziecko ma Rad, po pierwsze radzę odbyć szkolenie z regulacji emocji u Emila Szumiło @Item, w pierwszej fazie pobytu może być tzw „miesiąc miodowy”, gdy dziecko jest super grzeczne. Potem przychodzi „prawdziwe oblicze” I rodzicom adopcyjnym dostaje się za wszystkich co zawiedli w życiu dziecka. To bardzo trudny czas i gdybym miała coś radzić, to zorganizowanie sobie grupy wsparcia, żeby maksymalnie skupić się na relacjach z dzieckiem. Trzeba uświadomić sobie, że to co dziecko doświadczyło do tego momentu będzie wpływać na Waszą relację. Bardzo delikatnie trzeba nauczyć dziecko nowego spojrzenia, nowej jakości relacji. O żadnym odsyłaniu nie może być może, wręcz przeciwnie, należy dziecko na każdym kroku zapewniać o stabilizacji i miłości, wbrew wszystkiemu”.
Terapia więzi i przywiązania oraz warsztaty regulacji emocji
„Zachowania, które prezentuje dziecko wynikają z traumy i są związane z zaburzeniami przywiązania. Rozumiem, jak trudno może być i że sił może nie wystarczać, ale metody polegające na separacji dziecka od opiekuna w sytuacji trudnych zachowań będą podtrzymywały lub pogłębiały problemy. Proszę znaleźć specjalistę, który swoją pracę opiera na teorii przywiązania, rozumie mechanizmy zachowań dziecka doświadczonego wczesną traumą i jej wpływ na rozwój. Najlepiej jakby pracował systemowo z dzieckiem i z państwem. Z doświadczenia polecam Teresa Jadczak-Szumiło i warsztaty z regulacji emocji z Hanna Antczak i Emil Szumiło w ITEM w Żywcu. Proszę znaleźć wsparcie dla siebie i dziecka w miejscu, które zna się na rzeczy. W przeciwnym razie pójdziecie drogą prób i błędów, która może wydłużyć proces naprawiania szkód, powodując wtórne trudności. Powodzenia„
„Będę zły to nie będą mnie chcieli” – schemat odrzucenia
„W pieczy zastępczej pracuję 7 lat. Takie historie obserwuję bardzo często. Wygląda na to jakby dziecko za wszelką cenę chciało udowodnić sobie samemu znany dla niego schemat odrzucenia, czyli prowokuje Was swoim zachowaniem byście go odrzucili. To zna.
To często nieświadome działanie więc dziecko w większej mierze nie ma złych intencji. Zna tylko taki świat i takich dorosłych. Chroni się podświadomie przed kolejnym zranieniem i odrzuceniem. Więc teraz pewnie chce by schemat się powtórzył „będę zły to nie będą mnie chcieli „. Oczywiście wierzę w to że on bardzo Was chce potrzebuje i kocha ale mechanizmy są silne. Psycholog super sprawa, nazywałabym też uczucia „widzę że jesteś zły na coś, widzę że trudno Ci jest być kochany, widze że denerwuje cię to …”.
Szczerze to praca na lata, Wasza i dziecka ale wierzę że uda Wam się być świetną rodzina. Najtrudniej nie dać się sprowokować i stawiać jasno granicę ale z miłością i szacunkiem.”
Trzeba działać odwrotnie – a więc być blisko
„To dziecko z pieczy, więc pierwsze myśli – trauma, zaburzenia więzi, nawet RAD, może FASD… Na pewno potrzebny psycholog, ale nie pierwszy lepszy i szczerze wątpię, by w MPPP był taki, którego potrzebujecie.
Koniecznie wspomniane już ITEM w Żywcu. Odsyłanie do pokoju nie jest dobrym pomysłem, bo jeśli to zaburzenia więzi, wzmacnia to w dziecku schemat „robię źle= jestem odrzucony”. Dziecko nie przeprowadza procesu analizy przyczynowo -skutkowej. Trzeba działać odwrotnie – a więc być blisko. Chociaż to wykańczające Krzywdzenie zwierząt jest najbardziej niepokojące Jeśli jest opcja – odseparować lub nadzorować cały czas, by nie zostawał sam z nimi”.
Na zakończenie trzecia historia dotycząca adopcji dziecka starszego – pełna nadziei
„Nasz adoptowany Syn jest młodym człowiekiem, który nas wypełnił. Skompletował naszą rodzinę. Jest jak puzzelek, który uzupełnił to, czego nam przez te wszystkie lata brakowało. W momencie adopcji miał 9,5 roku. Chodził do 2 klasy.
Uwielbiam w nim jego empatię, jego serce, jego ufność, którą z powrotem zaczyna mieć. Jest mądrym chłopcem, który próbuje ufać, kochać i nie bać się, że zostanie odtrącony. Wzbudza we mnie niesamowitą
czułość i chciałabym zabrać z jego pamięci i serca wszystkie złe rzeczy, które przeżył. Ale wiem, że najlepszą rzeczą, jaką możemy dla niego zrobić, to pomóc mu się z tym zmierzyć, by pomimo tych wszystkich przeżyć, mógł iść przez życie z poczuciem własnej wartości. Towarzyszyć mu w jego decyzjach,
wspierać go jeśli jest potrzeba.Chcemy, aby nasz syn miał poczucie, że może na nas liczyć zawsze. Bo jesteśmy rodziną. Jest wspaniałym chłopcem.”