Obawy przyszłych rodziców adopcyjnych. Daj sobie prawo do różnego przeżywania procesu adopcji. Zaakceptuj pojawiające się uczucia i te pozytywne i negatywne. Daj sobie i dziecku czas! Nie musisz od razu kochać!
Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o kolejnym problemie – temacie tabu, związanym z rodzicielstwem adopcyjnym. Opracowując drugą część historii adopcyjnych, opowiedzianych przez kobiety, które dzięki adopcji stały się matkami
, widzę dopiero jak bardzo jest powszechny. A przy tym ukrywany, niewidoczny
, owiany tajemnicą milczenia. Wszystkie doświadczenia adopcyjne mam i ojców adopcyjnych znajdziecie w naszych unikatowych 💚książkach. Są one dostepne w: ▶ Sklepiku adopcyjnym.
Zabierając się za czytanie, dobrze mieć pod ręką chusteczki😊.
Gdy nie czujesz radości i miłości do dziecka przy adopcji – nie panikuj!
Tak rzadko się mówi o negatywnych emocjach towarzyszących adopcji, o obawach przyszłych rodziców, a już na pewno nie w każdym OA, bo przecież tam oceniają naszą zdolność do bycia mamą i tatą. Pisałam o tym wczoraj w poruszającym wpisie▶: Odmowa adopcji dziecka. Jak więc przyznać się do braku radości w trakcie tych pierwszych wspólnych dni, tygodni, miesięcy spędzonych wreszcie razem z dzieckiem? Co zrobić, gdy nie rozpiera nas energia, nie czujemy miłości, a tylko strach (a co jeśli nie pokocham?), poczucie winy (jak w ogóle mogę nie kochać od razu tego dziecka, które tyle przeszło?) i wątpliwości (może faktycznie nie powinnam być matką / ojcem?).
*
To pytania, które najczęściej pozostają bez odpowiedzi, bo niewypowiedziane. W odczuciu nie tylko kobiet / mężczyzn adoptujących dziecko, ale też i całego najbliższego otoczenia – nie powinny się przecież w ogóle pojawić.
*
Do tego w tym pierwszym okresie macierzyństwa występuje ogromne zmęczenie, samotność (bo przecież mąż cały dzień jest w pracy), niezrozumienie zachowań dziecka, nieumiejętność radzenia sobie z jego emocjami. Wychodzą różne problemy zdrowotne dziecka, ograniczony dostęp do dobrych specjalistów, znających się na zaburzeniach i traumach. Do kogo się udać? Gdzie szukać pomocy?…
Wreszcie spełniło się Twoje marzenie… musisz być szczęśliwa
Od kobiet adoptujących dziecko oczekuje się, że będą najszczęśliwszymi mamami, które od samego początku zaleje fala miłości do małego człowieka. Przecież wreszcie spełniło się ich największe marzenie. Doczekały się dziecka i teraz powinny być szczęśliwe, przepełnione euforią, niespożytą energią i mocą. Ktoś dał im szansę, powierzył małe, skrzywdzone dziecko
, więc muszą dać z siebie wszystko. Udowodnić, że są najlepszymi matkami
.
Masz prawo do różnych uczuć!
A co jeśli nie są? Jeśli odczuwają zmęczenie, wyczerpanie, wypalenie? Tęsknią za pracą, życiem zawodowym, spotkaniami z przyjaciółmi? Czasem, kiedy mogły zrobić coś dla siebie? Co jeśli są tylko zwykłymi matkami, które mają prawo do błędów, negatywnych uczuć, ogromnego zmęczenia, rozczarowania?
Pamiętaj! Twoje rodzicielstwo adopcyjne nie będzie cukierowe
Rodzicielstwo adopcyjne ma wiele barw, jak każde… Towarzyszą mu różne uczucia, te „złe”, których się wstydzimy również. Ich obecność nie powoduje, że jesteśmy gorsi, że nie nadajemy się do roli mamy czy taty.
*
Warto o tym pamiętać, zwłaszcza wtedy, gdy obserwujemy w mediach społecznościowych kolejny „cukierkowy” obraz adopcji i idealnych rodziców, którzy zawsze są szczęśliwi i niewyczerpani, przepełnieni miłością, zalewającą ich serca jeszcze przed poznaniem dziecka…
Głos rodzin – przemyślenia na podstawie własnych doświadczeń
Na koniec oddaję głos rodzinom adopcyjnym i zaprzyjaźnionym. One wiedzą najlepiej, jak różne emocje pojawiają się przy adopcji dziecka i jak wielkie jest niezrozumienie ze strony otoczenia:
✅”Moim zdaniem główny problem polega na tym, że nadal większość ludzi nie widzi różnicy pomiędzy rodzicielstwem a rodzicielstwem adopcyjnym. To dwa zupełnie różne zjawiska i nie można traktować ich zamiennie! Oczekiwanie od siebie (albo od kogoś), że po adopcji z kopa wystartuje instynkt macierzyński i powiązana z nim bezwarunkowa miłość jest idiotyzmem i dowodzi kompletnej nieznajomości procesu.
Adopcja przypomina nieco małżeństwo z rozsądku. Z biegiem czasu pojawia się miłość i przywiązanie, ale „motylków w brzuszku” nie będzie. Co zrobić? Poczekać…”
✅”To nie tylko obraz cukierkowej adopcji to obraz mamy jaka widzimy w reklamie , uśmiechniętej w czystym ubraniu , zadbanej ale i zadowolonej z bycia mamą niestety jest to tylko kreacja w którą niestety wierzymy a później przychodzi szara rzeczywistość”.
✅”Za każdym razem, kiedy piszesz o trudach adopcji, tematach tabu, o których OA nawet boją się wspomnieć, doceniam i dziękuję z całego serca moim paniom i panom z Ośrodka Adopcyjnego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Krakowie. Dziękuję, bo o wszystkich tych trudnych sprawach nam mówiły. Nic przed nami nie ukrywały i nie idealizowały. Pamiętam rozmowę po spotkaniu z rodziną adopcyjną, która dzieliła się z nami swoimi doświadczeniami (nie zawsze w 100% dobrymi). I tak ważne słowa naszych opiekunek z OA „te wszystkie skrajne uczucia są najzupełniej normalne. Pozwólcie sobie na złość, zniechęcenie, strach, zwątpienie. Bo miłość do dziecka przyjdzie z czasem„.
✅”Do mojego biologicznego poczułam miłość dopiero, gdy miał 5 miesięcy! Trudny poród, nieprzespane noce, dom na głowie, bezsilność w chorobie, płaczu, ogrom specjalistów do ogarnięcia (mały wcześniak),czasem bezradność no i moc wujków dobra rada! Teraz jest najkochańszym, dorosłym synem! Choć cierpi na Mpdz, przedwczoraj obronił pracę magisterską!”