Adopcja – zatajenie informacji o stanie zdrowia i historii dzieci

Przyszła rodzina adopcyjna podczas kursu, a potem ostatecznie na kwalifikacji musi dokładnie określić na jakie obciążenia dziecka jest gotowa. Z czym jest w stanie się zmierzyć. Ile dzieci może przyjąć, w jakim wieku, itp. Zadawane są bardzo szczegółowe pytania RA i na tej podstawie OA dopasowuje dziecko do rodziny. Jak to wygląda to w praktyce? Różnie. Niestety czasem i tak, jak w historii opisanej poniżej:

*

„Jestem mamą adopcyjną🥰🤱💪. Mam cudowne dzieci i jestem za nie wdzięczna każdego dnia. Daję im tyle miłości, ile potrafię. Staram się być czujna, aby nie przegapić ważnych sygnałów.

Teoretycznie niczym nie powinnam się martwić. Z przedstawionych przez OA informacji wynika, że dzieci są całkowicie zdrowe, a nawet rozwijają się nieco szybciej, niż inne dzieci w rodzinach biologicznych.

Nie byliśmy gotowi na adopcję dziecka z FAS

Podczas kwalifikacji jasno zaznaczyliśmy, że nie jesteśmy gotowi na FAS. Podaliśmy za to sporo innych spraw, chorób, z którymi jesteśmy gotowi się zmierzyć. Gdy otrzymaliśmy później do wglądu dokumenty dzieci (swoją drogą nie rozumiem dlaczego nie możemy dostać ich do domu po adopcji?), były tam opinie różnych instytucji, akty urodzenia, dokumenty z sądu… nic szczególnego.

Ośrodek adopcyjny nie powiedział nam wszystkiego

Pani dyrektor opowiadając nam historię dzieci, powiedziała tylko, że nie mają zbyt dużej wiedzy na ich temat oraz ich rodziców. Wspomniała tylko, że matka nie radziła sobie i nie miała pomocy osób bliskich, a głównym powodem odebrania dzieci był brak zameldowania (czyli bezdomność) i brak stałej pracy.

Problemy z dzieckiem po adopcji

Już po adopcji, po pewnym czasie pojawiły się problemy z jednym dzieckiem. Zaczęłam drążyć i okazało się że Ośrodek Adopcyjny nie powiedział nam wszystkiego. Zatajono przed nami bardzo ważne fakty. Nie będę wchodzić w szczegóły, ponieważ jest to dla mnie jako matki bardzo bolesne, ale okazało się że młodsze dziecko zostało bardzo skrzywdzone-emocjonalnie i fizycznie.

Świadomość tego, co się wydarzyło w życiu moich dzieci, pozwala mi lepiej się nimi opiekować

Starsze też, ale raczej nie aż tak bardzo, jak młodsze. Dopiero czytając akta, które otrzymała rodzina zastępcza, zaczęło mi się wszystko rozjaśniać. Wreszcie zaczynam rozumieć lepiej moje dzieci, skąd takie, a nie inne zachowania. Nie rozumiem, dlaczego my jako rodzina adopcyjna, która scala się z tymi dziećmi na zawsze i chce im jak najlepiej pomóc – nie mieliśmy szans oficjalnie otrzymać takie dokumenty?

Świadomość tego, co się wydarzyło w życiu moich dzieci, pozwala mi lepiej się nimi opiekować, lepiej je zrozumieć i wiem teraz na co szczególnie zwrócić uwagę. Jest mi też zwyczajnie łatwiej.

Czujemy się oszukani

Nie rozumiem dlaczego OA ukrył przed nami tak ważne informacje. Baliśmy się FAS, ale nie innych rzeczy. Jak można świadomie zataić tak ważne informacje przed rodzicami adopcyjnymi❗️❓

Czujemy się z mężem oszukani i zmanipulowani przez OA. Informacje, do których dotarłam nie zmieniłyby naszej decyzji o adopcji. Chyba każdy rodzic chce wiedzieć, co się dzieje z jego dzieckiem.

Mąż pięknie to podsumował, powiedział: może i ma problemy z….., ale ma piękne kochane serduszko. Ciekawi mnie czy inni RA też zostali „niedoinformowani” przez OA❓

Teraz wiem, jak poważne i złe rzeczy spotkały moje dzieci

Chcę jeszcze dodać, że od pierwszego spotkania RZ podawała nam drobne informacje na temat dzieci, na temat powodów odebrania ich RB, nie byli świadomi naszej niewiedzy. Ale szczerze mówiąc nie dopytywaliśmy jakoś bardzo, pokochaliśmy te dzieci od pierwszego wejrzenia.

Dopiero po przeczytaniu akt, które przed nami zatajono, zobaczyłam jak poważne i złe rzeczy ich spotkały, a które na pewno nie powinny być ukryte, to mnie zmotywowało aby o tym napisać”.

*

Więcej na temat adopcji i towarzyszących jej trudności, problemów, a także przebiegu procedury adopcyjnej znajdziecie w naszych publikacjach dostępnych w▶ Sklepiku adopcyjnym❤. Przygotują Was dobrze do adopcji.

*

Doświadczenia rodziców adopcyjnych, zastępczych i zaprzyjaźnionych – podsumowanie

✅”Ogromna ilość ośrodków ogranicza kandydatom na RA informacje o dziecku, żeby się nie wycofali. My wiedzieliśmy, że dziecko jest zdrowe choć to wcześniak. Jak zaczęliśmy drążyć, bo było nie tak, to okazało się, że lekarze nawet specjalnie szans nie dali na to, że dziecko będzie chodzić, mówić czy widzieć. Początkowo podczas styczności nie dało się tego dostrzec, aż tak aby wzbudzało podejrzenia. Podczas kwalifikacji nie odrzuciliśy wielu chorób, więc nikłe szanse żebyśmy się wycofali, dlaczego więc zatajono przed nami tak ważne informacje?”.

Niestety u nas tak samo zataili FAS

✅”Na drugim spotkaniu byłam pewna, że ma FAS. Drążylam temat ale powiedziano, że nie mają badań. Nie zmieniło to naszej decyzji. Aczkolwiek prawda nam się należy…”

Trzeba pytać – rodzina zastepcza ma ogromna wiedzę na temat stanu zdrowia dziecka

✅”Ośrodki powszechnie zatajają to, co udaje się ukryć. MOPSy i PCPRy nalegają, żeby nie diagnozować dzieci, a potem psy wiesza się na RZ, że tego nie robią. Przykro to mówić, ale ufanie OA w sprawie stanu dzieci jest naiwne.

Pracownik ośrodka, który kwalifikuje dziecko do adopcji, widzi je raz w życiu przez godzinkę, robi ogólny wywiad i najważniejsze, w dokumenty wpisuje to, co mu na rękę. Dlatego po pierwszej wizycie, na następnych, kiedy nie ma już pracownika OA, przyszli rodzice powinni dopytać o wszystko, co chcą wiedzieć. RZ ma ogromną wiedzę w zakresie stanu dziecka, powodów odebrania, często historii dziecka. Trzeba tylko pytać i przyjąć to, co mówią. Ta wiedza skróci w przyszłości wiele dróg„.

NIGDY nie trafiło do mnie dziecko bez poważnych zaburzeń zachowania i emocji

✅”Jestem RZ od kilkunastu lat. NIGDY nie trafiło do mnie dziecko bez poważnych zaburzeń zachowania i emocji. Fas to norma. Upośledzenie prawie zawsze, oczywiście w różnym stopniu. O innych poważniejszych problemach nie wspomnę.

Ale każde dziecko według papierów jest zdrowe, bądź nikt o niczym niepokojącym nie słyszał. Chodzi o to aby umieścić, a potem niech sobie radzą.To jest bezwzględne granie na emocjach.Liczby muszą się zgadzać a kto tu myśli o małej istotce?

Współczuję bardzo i doskonale rozumiem. Dziecko to nie skarpetki. Nie można wymienić w sklepie. Trzeba z maluchem nauczyć się żyć od nowa. Pogrzebać marzenia o cudownym dzieciństwie, sukcesach, a przygotować na niekończące się problemy, niestety nie zwieńczone powodzeniem.

To ciężka syzyfowa praca, chodzenie od psychologa do psychoterapeuty,częste choroby genetyczne, wiele wad wychodzących z wiekiem…

Jesteście wielcy podejmując decyzję o adopcji. Szanujcie się i pielęgnujcie swoj związek, ponieważ niestety bardzo często będziecie wystawiani na próbę. Życzę wytrwania w podjętej decyzji .Pamiętajcie że robicie coś wspaniałego dając dom tym małym biednym istotkom.

Może być inaczej – w OA dostaliśmy wszystkie dokumenty dziecka

✅”Razem z mężem trafiliśmy do super ośrodka. Zostaliśmy otoczeni fantastyczną opieką. Co do samej adopcji, gdy dowiedzieliśmy się, że nasza córeczka na nas czeka, przez telefon w skrycie zostało nam podane kilka informacji: wiek, płeć, waga itd.

A 2 dni pojechaliśmy do OA i dopiero na osobistej wizycie uzyskaliśmy dalsze informacje, które jak do tej pory pokrywają się w 100%. Dostaliśmy wszystkie dokumenty dziecka, nawet te do sądu pierwsze wypisy oraz potwierdzenie, że dziecko nie ma FAS.

I naprawdę jesteśmy wdzięczni ludziom oddanym w 100% swojej pracy z OA, bo od 6 lat możemy cieszyć się z obecności w naszym życiu małego diamentu, który rozpromienia swym blaskiem każdy dzień”.

Dopiero potem okazalo się co dzieci przechodzily na co dzień

✅”Niestety u nas też tak było. Teorytycznie dzieci byly „zdrowe”. Przyczyną szukania RZ dla nich byla śmierć matki. Z czasem okazało się że pcpr zaleca przebadanie pod kątem fas. Dopiero potem okazalo się co dzieci przechodzily na co dzień”.

Nawet nie mogliśmy wykluczyć adopcji dziecka z FAS

✅”Nam OA powiedział, że i tak nie mamy szans na dziecko bez FAS, bo 99% dzieci oddawanych do adopcji/ odbieranych rodzicom je ma… Dlatego w sumie nawet nie mieliśmy wyboru i nie mogliśmy powiedzieć: Wykluczamy adopcję dziecka z FAS”.

Dobraliśmy Wam dzieci…

✅”Dzieci w RZ mają co pół roku zespoły ds. spraw dziecka, na których RZ dowiaduje się o sytuacji RB. Na szkoleniu Rodzina adopcyjna nie jest informowana, co dokładnie RZ wie o dziecku oraz o jego rodzinie biologicznej. Ten jest w ogóle pomijany. OA nie informuje o czym można z RZ rozmawiać, o co pytać. OA mówią dobraliśmy Wam dzieci – bądźcie w wielkiej szczęśliwości – nie drążcie…”

Z czasem wyszły bardziej poważne problemy

✅”U nas podobna sytuacja. O RB wiemy tylko podstawowe informacje. A teraz wyszło podejrzenie FAS. Są problemy, ale wspólnymi siłami da się to ogarnąć. W DD dostaliśmy tylko podstawowe informacje o stanie zdrowia dziecka. Z czasem wyszły te bardziej poważne schorzenia, jak wada serca itd. Pomimo tego pokochaliśmy dziecko całym sercem💓. Szkoda że wcześniej nie wiedziałam, że istnieje możliwość, by już wcześniej poznać szczegóły”.

W OA zaznaczyliśmy „dziecko bez FAS”. Zarówno syn, jak i córka mają FAS😢

„Przy kwalifikacji na rodzinę adopcyjną zaznaczyliśmy bez FAS, niewiele OA nam o tym mówił i odradzał takie dzieci. W efekcie mamy dwoje z FAS. W momencie adopcji Syn teoretycznie był bez FAS, bo nie miał diagnozy:(

Sporo lat nam zajęło ustalenie tego, co może mu być. Straciliśmy wiele czasu, a teraz zmagamy się z zaburzeniami wtórnymi 💔. 12-latek z trudnymi zachowaniami, na lekach typu: chlorprotixen i medikinet, którego już brak w hurtowniach… szkoła to męka i dla niego i dla nas.

A córka ma 4 lata i od początku z diagnozą. Pełnoobjawowy FAS. Świadomie adoptowana. Z pomocą medyczną i terapią od początku – i póki co bez trudnych zachowań. Boli mnie to jak czytam że informacje są zatajane a dzieci niediagnozowane. Trzeba zwiększać wiedzę nt FASD/FAS , młodym kobietom uświadamiać, że alkohol, który piją będąc w ciąży uszkadza dziecko💔”.