Rodzicielstwo zastępcze – wynagrodzenie, problemy, postrzeganie.
Opinie na temat rodzin zastępczych – fakty czy mity?
O zgrozo rodzicielstwo zastępcze bywa w Polsce postrzegane jako sposób na szybki zarobek. Jest to nie tylko niesprawiedliwe wobec całej grupy rodzin zastępczych w naszym kraju, ale również i krzywdzące.
Oto jedna z takich opinii:
„…myślę że ta praca (czyli praca rodzin zastępczych) jest akurat sowicie wynagradzana. Każda samotna matka byłaby w stanie za takie pieniądze wychować swoje dzieci. One byłyby na pewno bardziej szczęśliwe…”
Czy wystarczą tylko pieniądze?
Zastanawiam się z iloma matkami biologicznymi Autorka tych słów rozmawiała? Ilu z nich próbowała pomóc? Czy czytała jakiekolwiek badania oparte na danych statystycznych z tego tematu?
Gdyby to było takie proste i wystarczyłyby pieniądze, które w cudowny sposób zmieniają wszystko i sprawiają, że matka biologiczna przestaje pić, zaczyna dbać o dziecko i cały swój wolny czas poświęca tylko jemu. Znikają przemoc i zaniedbania…Teraz to mały człowiek jest na pierwszym miejscu. Świat idealny… Niestety rzeczywistość jest inna💔.
Matki biologiczne nie tracą swoich dzieci z biedy…
Pieniądze to nie jest czarodziejska różdżka, która wszystko zmienia. Matki nie tracą swoich dzieci z biedy, choć często to podają jako główny czynnik. Dlaczego? Bo łatwiej powiedzieć, że to z braku pieniędzy. Każdy zrozumie i jeszcze będzie współczuł.
Akcja pomocy na FB
Ponad rok temu próbowaliśmy jako społeczność Adopcja na FB pomóc młodej kobiecie z trójką dzieci👶👶👶, która myślała o ich oddaniu, tłumacząc się biedą. Ruszyła cała akcja. Było tylu chętnych, by oddać jej rzeczy, kupić przedmioty codziennego użytku, które potrzebuje, takie jak: żywność, ubranka, zabawki. Znaleźli się też wolontariusze gotowi odciążyć ją w opiece nad dziećmi, pomóc znaleźć pracę, ugościć u siebie w domu, zapewnić terapię i wsparcie.
Kobieta wszystko to odrzuciła i już więcej się nie odezwała… Dlaczego? Bo w Polsce nie odbiera się dzieci rodzinie biologicznej tylko z biedy…
Jak to jest być rodziną zastepczą i jak wyglądają zarobki?
Na koniec oddaję głos rodzinom zastępczym, bo tylko one wiedzą najlepiej, jak trudna jest ich codzienność oraz osobom, które znają temat „od podszewki”:
„Święta prawda, sama zostałam oceniona, że żyje z pieniędzy dzieci, które wychowuję. Mimo że jestem rodziną zastępczą to normalnie pracuję. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego jak bardzo krzywdzące są dla nas, rodziców zastępczych, takie słowa. Myślą, że to my „odbieramy” dzieci od rodzin biologicznych. Niestety mało kto tak naprawdę wie na czym cały ten proces polega. Smutna prawda😔”.
„Nikt, kto w jakikolwiek sposób zetknął się z dziećmi odebranymi rodzicom biologicznym, żyjącymi latami w zawieszeniu pomiędzy fałszywymi obietnicami rodzicieli, a placówką opiekuńczo-wychowawczą, nie będzie miał śmiałości wytknąć, że rodzicielstwo zastępcze to dochodowy biznes. System jest zimny i zbiurokratyzowany”.
Bycie rodziną zastepczą to bardzo trudna praca…
„Odebranie dziecka w Polsce nie jest kwestią tygodnia, dwóch czy kilku miesięcy a często procedurą trwającą lata. Wielokrotnie jest sprawdzane środowisko domowe o różnych porach dniach, przedszkole/ szkoła, sąsiedzi, rodzina bliska i daleka. Jest to bardzo trudna praca i ciężka decyzja nie tylko dla dziecka ale przede wszystkim osób, które to dziecko odbierają👶. Łatwo jest oceniać nie będąc na ich miejscu. Często wybierają między gorszym złem, często są oceniani bo nie dali szansy rodzinie. Niestety to jak takie procedury są opisywane przez telewizję, gazety to jedno. Rzeczywistość to zupełnie co innego. W telewizji i gazecie musi się dziać, a niestety my ludzie często w to wierzymy nie mając pojęcia jak wygląda to naprawdę”.
Kwestia wynagrodzeń
„Jestem rodzicem zastępczym od 19 lat i szczerze, gdy słyszę ile to rodziny zastępcze dostają kasy, to aż się dyskutować nie chce, bo nie ma sensu. Proponuję tym wszystkim, którzy głoszą takie mądrości najpierw zorientować się, jak to jest być rodzicem zastępczym”.
„Praca sowicie wynagradzana❓❓❓ Do wiadomości wszystkich – 94% rodzin zastępczych nie dostaje ŻADNEGO wynagrodzenia, także te, które wychowują zupełnie obce dla siebie dzieci (gdyż są niezawodowymi rodzinami zastepczymi). Nie tylko nie dostają wynagrodzenia za swoją pracę (!), ale jeszcze dokładają z własnej kieszeni do utrzymania dzieci w RZ. Pozstałe 6% RZ, rodziny zawodowe, zarabiają na umowach śmieciowych mniej niż kasjerzy w Lildu. Za pracę 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, bez możliwości wzięcia L4, a najczęściej też bez możliwości wykorzystania 30 dni urlopu, jaki im przysługuje, ponieważ brak jest rodzin pomocowych, które na czas tego urlopu mogłyby zająć się dziećmi. I dużymi literami – w Polsce NIE odbiera się dzieci z biedy‼„
„Czasem mam wrażenie, że dla niektórych życie toczy się wokół pieniądza i iluzji jaką on tworzy. Wychowanie dziecka w większości przypadków z traumą to nie jest kwestia kasy tylko wiedzy cierpliwości wytrwałości i ogromnej miłości osoby, która takie dziecko przyjmuje pod swój dach. Ja uważam, że pieniądze w tym przypadku są najmniej istotne, bo nie przez nie dzieci trafiają z domu rodzinnego do placówek, tylko przez uzależnienia i patologiczne zachowania dorosłych. Ehhhh”
Wynagrodzenie rodzin, a koszt opieki nad dziećmi z dysfunkcjami
„Autorka komentarza nie ma najwyraźniej pojęcia, ile kosztuje opieka nad dziećmi z dysfunkcjami. Do rodzin zastępczych nie trafiają biedne dzieci, którym wystarczy dać obiad ze wspólnego garnka. Służba zdrowia jest nieudolna. W często opieszały sposób oferuje podstawowy zakres usług medycznych. Nierzadko czeka się na nie długimi miesiącami. Ceny do prywatnych specjalistów to koszmar. Opieka nad takimi dziećmi to długi, kosztowny i żmudny proces któremu rodzina poświęca nie tylko swój czas, ale i zarobione pieniądze”.
Żyjemy dla nich…
„12 lat prowadziłam rodzinne pogotowie opiekuńcze żadne dziecko nie zostało odebrane z powodu biedy a jeżeli chodzi o wynagrodzenia rodzin zastępczych jest śmieszne w stosunku do pracy jaką się wykonuje”.
„Mały przykład: dwoje dzieci nowo przyjetych do rodziny, neurolog prywatnie od jednego dziecka 100 km od domu 200 zł, psychiatra dzieciecy ponad 300 zł, badanie w poradni, psycholog, logopeda, kolejne dziecko rehabilitacja 4 x w miesiącu również prywatnie. Teraz czeka nas dalsza diagnostyka. Jak mozna mówić, że żyjemy z dzieci. Żyjemy dla nich.”
Historie rodzin zastępczych i adopcyjnych znajdziecie w naszej książce ❤„Dzięki adopcji zostałam mamą”. Dowiecie się z niej, jak naprawdę wygląda opieka nad dzieckiem z trudną przeszłością. Książka jest dostępna: w▶ Sklepiku adopcyjnym.