Szukamy rodziny adopcyjnej (po kursach i kwalifikcji na rodziców adopcyjnych) dla małego, zaledwie 4-letniego Chłopczyka💓.

Dziecko ma uregulowaną sytuację prawną. Przebywa w zawodowej rodzinie zastępczej w północno – wschodniej części Polski. Niestety nie znaleziono dla niego rodziny. Mama Maluszka choruje na schizofrenię.

Chłopczyk jest zdrowym, dobrze rozwijającym się dzieckiem. Bardzo lubi wszelkie formy aktywności (takie „żywe srebro”, którego wszędzie pełno 😊). Jest bardzo rezolutny, umie liczyć do 10, zna kolory i często zaskakuje opiekunów różnymi stwierdzeniami. Chłopczyk interesuje się otaczającym światem, wszystko go ciekawi. Jest bardzo aktywny fizycznie, zwinny. Lubi biegać, jeździć na rowerze, hulajnodze, a podczas wakacyjnych wyjazdów nad morze, budować z piasku różne budowle.

Chłopczyk potrzebuje kochających rodziców, którzy zapewnią mu poczucie bezpieczeństwa i stabilności, dla których będzie iskierką szczęścia w ich domu.

Kontakt💌

Rodziny adopcyjne (po szkoleniu w OA lub na końcowym etapie kwalifikacji), które chciałyby dowiedzieć się więcej o Chłopcu, porozmawiać z opiekunem prawnym dziecka – zapraszam do kontaktu po szczegółowe informacje: dzieckoadopcyjne@gmail.com – tu zawsze najszybciej odpowiadamy (ewentualnie na priv na FB).

Dla osób bez kursu🔽

Osoby, które dopiero rozważają temat adopcji i zastanawiają się od czego zacząć i jak wygląda cała procedura odsyłam do naszego💚 Zestawu – „Przewodnika po adopcji” . Znajdziecie w nim też aplikację „Ośrodki Adopcyjne” – ułatwiającą wybór OA na podstawie opinii innych kandydatów.

Poczytaj👨‍👩‍👦 

Poniżej fragment z tej ostatniej publikacji (jednej z najważniejszych‼, bo bardzo rzadko możemy spojrzeć na adopcję oczami dziecka):

„W momencie adopcji miałem skończone 3 lata. Raczej się nie cieszyłem. Nie potrafiłby wtedy z czegokolwiek się cieszyć. Byłem dzieckiem maltretowanym i bardzo nieszczęśliwym💔. Blizny na ciele przypominają mi tamten okres mojego życia. Są pamiątką zła, którego doświadczyłem…

Moja mama zginęła w wypadku po zaledwie roku od chwili adopcji💔. Do dziś ją pamiętam i czuję jej dobroć❤️. Codziennie wieczorem siedziała długo przy mnie.

„Jesteś moim skarbem…”

Miała taki rytuał, że przed snem całowała wszystkie moje blizny, powtarzając że jestem jej skarbem, że to na mnie tak czekała i że mnie bardzo kocha💞. Jej długie, jasne włosy łaskotały mnie po twarzy. Początkowo nie wiedziałem co się dzieje. Bałem się.

Byłem dzieckiem, które nigdy wcześniej nie doświadczyło czułości. Ale potem czekałem na te chwile z nią spędzone. Jej ciepło zmieniało mnie i otwierało…”